Każdy szczęśliwy posiadacz jakichkolwiek oszczędności od pewnego czasu zastanawia się w co zainwestować nadprogramową gotówkę, by zabezpieczyć się przed Jej utratą. Nie trzeba mieć wykształcenia finansisty, by zdawać sobie sprawę z tego jak dynamicznie zmienia się sytuacja gospodarcza.
To co dzieje się w makroekonomii ma bezpośrednie przełożenie na mikroekonomię, a co za tym idzie na portfel zwyczajnego zjadacza chleba.
Co się zmieniło, że nie warto już lokować pieniędzy w banku?
Dawniej mając oszczędności człowiek chętnie swoje kroki kierował do banku. Banki kusiły korzystnymi ofertami lokat. Lokaty w prawdzie opłacały się najbardziej w przypadku dużych sum na Nich zdeponowanych, ale stanowiły dobry sposób na zabezpieczenie finansów. Trzymanie dużej sumy pieniężnej w domu, w tzw. Skarpecie, czy Skarbonce nie należy przecież do najbezpieczniejszych.
Lokata jest produktem polegającym na wpłaceniu do banku określonej sumy, na określony czas i określony procent. Pieniądze można z Niej wypłacić przed terminem, ale wtedy traci się odsetki, które narosły, a które można wypłacić wraz sumą zdeponowaną na koniec okresu umownego. Lokatę zawsze można prolongować na kolejny okres podpisując aneks do umowy lokaty.
Dodatkowo w ofercie bankowej znajdowały się zawsze konta oszczędnościowe i tzw. IKE (indywidualne konta emerytalne). Te ostatnie choć w nazwie mają przymiotnik „emerytalne” nie uniemożliwiają wcale wyjęcia pieniędzy z Nich wcześniej niż na emeryturze. Mechanizm Ich działania jest bardzo prosty – jest to konto do tzw. Systematycznego oszczędzania. Różnica jest taka, że na zwykłe konto oszczędnościowe wpłacamy kiedy i ile chcemy lub/i możemy, w przypadku IKE umawiamy się z bankiem na stałą, comiesięczną sumę, deklarujemy ile miesięcznie chcemy i możemy odkładać i musimy zapewnić środki do obsługi stałego zlecenia na kwotę wskazaną w umowie o prowadzeniu IKE.
Te produkty nadal są dostępne w większości instytucji finansowych w przeciwieństwie do lokat, z których prowadzenia niektóre banki zrezygnowały.
Do tego, że aktualnie nie przyciąga nas oferta bankowa w zakresie oszczędzania przyczynia się to, że przestało się to opłacać.
Taki stan rzeczy spowodowały trzy czynniki: najpierw dwuletnia pandemia, następnie u progu wyjścia z Niej wybuch wojny za naszą wschodnią granicą i w końcu będąca następstwem obu z poprzednich szalejąca inflacja.
Lokaty przestały się opłacać już na początku pandemii, gdy Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe. Miało to ulżyć w spłacaniu rat kredyto- i pożyczkobiorcom. Niestety każdorazowo taka decyzja pociąga za sobą dotykające wszystkie grupy klientów sektora bankowego następstwa i stanowi broń obusieczną. Spłacający kredyty i pożyczki na chwilę zyskali, ale po kieszeni oberwali posiadacze lokat, których oprocentowania mocno spadły. Jeszcze przed spadkami oprocentowanie lokaty nie wywoływało zawrotów głowy swoją wysokością. Te okoliczności skłaniają do głębokiej refleksji w co ulokować zgromadzone środki, których nie opłaca się już trzymać w banku.
Jak nie do banku, to dokąd…?
Przy bardzo dużej wysokości depozytu bankowego, którego nie chcemy utracić w podjęciu właściwych decyzji pomoże nam doradca finansowy. Rynek takich usług jest duży i ciągle prężnie się rozwija. Doradcy posiadają specjalistyczną wiedzę ekonomiczną, z obszaru biznesu, na temat gospodarki, rynku i będą wiedzieli najlepiej jakie działania zapewnią bezpieczeństwo naszym zasobom finansowym. Oczywiście usługi są dość kosztowne, ale przy bardzo dużym kapitale Jego złe ulokowanie może nas potem kosztować znacznie więcej niż skorzystanie z fachowej pomocy, a zatem warto taki wydatek potraktować jak inwestycję w finansowe bezpieczeństwo.
Sposoby na ochronę oszczędności przed utratą Ich wartości, o których warto pomyśleć, albo rozważyć z analitykiem i doradcą biznesowym
Stopy procentowe poszybowały ostatnio w górę, po tym jak Krajowa Rada Polityki Pieniężnej zaczęła Je systematycznie podnosić od początku roku. Nie przekonuje to jednak dostatecznie inwestorów, by powrócić do dawnych przyzwyczajeń. Jeśli tylko ktoś dysponuje odpowiednio dużą ilością zasobów podejmuje decyzje o inwestowaniu Ich w innych, gwarantujących większą pewność i zysk rzeczach. O szybowaniu stóp procentowych myślą przede wszystkim spłacający raty, na życie oszczędzających to nie ma aż tak kolosalnego wpływu.
Nawet zanim pojawiły się problemy z tak wysoką inflacją, ba…, nawet jeszcze przed pandemią popularne było inwestowanie w nieruchomości, – także te komercyjne pod wynajem.
W tej dziedzinie niewiele się zmienia. Ludzie nadal chętnie inwestują w nieruchomości, czy to z założeniem wynajmowania, czy po prostu lokaty pieniądza, który traci na wartości. Wszyscy widzimy, że siła nabywcza obecnie jest dużo mniejsza niż wcześniej. Rok, czy dwa lata temu za nominalne to samo 100 złotych mogliśmy w sklepie do koszyka włożyć podczas zakupów znacznie więcej niż dziś.
Ceny nieruchomości trzymają się na stałym w miarę poziomie, a nawet wciąż rosną w wielu miejscach kraju, a tym samym inwestycja w dom, czy mieszkanie daje pewność zabezpieczenia majątkowego. Mieszkanie, za które np. 2, 3 lata temu ktoś zapłacił 350 000 zł. Dziś jest warte blisko, albo nawet i ponad 500 000 zł. Zależnie od lokalizacji. Raczej nie zanosi się na to, by ten trend miał ulec zmianie.
Początek pandemii sprawił, że chcąc zainwestować pieniądze w coś pewnego, ale nie w rynek nieruchomości, wielu klientów banków inwestowało w złoto. „Nigdy w historii najnowszej nie była to praktyka rozpowszechniona na taką skalę” – opisują zjawisko pracownicy sektora bankowości. Ci co podjęli taką decyzję sporo zyskali, bo ceny kruszcu wzrosły kilkukrotnie. Złoto notowało w okresie pandemii parę skoków w górę i zanotowało rekordowo wysokie, historyczne dla gospodarki ceny. Trzeba pamiętać jednak o jednej pułapce – kurs złota jest wartością ruchomą, dlatego warto chcąc skorzystać z depozytu pilnie Go śledzić, bo nieuwaga może też nas kosztować sporą stratę.
Co odważniejsi inwestują na giełdzie, albo w kryptowaluty. Niestety zwłaszcza ten ostatni sposób pomnażania oszczędności w przypadku braku dogłębnej wiedzy może się skończyć nawet całkowitą utratą naszych skrupulatnie odkładanych pieniędzy. Możliwości oszczędzania są szerokie, oprócz powyższych sposobów można wchodzić w spółki, albo inwestować w start-up’y. To stosunkowo nowy, świeży rynek, ale całkiem nieźle sobie radzi i wydaje się obiecująco perspektywiczny dla inwestora.
Dlaczego dziś sytuacja oszczędzających jest tak skomplikowana?
Podsumowując można powiedzieć, że w gospodarce, w ekonomii nie ma prostych sytuacji i dobrych rozwiązań. Co będzie korzystne dla jednych, stanie się zgubne dla innych. Naturalnie zjawisko inflacji nie jest korzystne dla nikogo. Zwłaszcza, że inflacja również osiągnęła historycznie wysoki poziom, najwyższy od 1945 roku. Tracą oszczędzający, bo spada wartość pieniądza, tracą ludzie na kredytach, Ci co z trudem wiążą koniec z końcem, bo nawet jeśli podnoszone są płace, rewaloryzowane świadczenia, to i tak coraz mniej można kupić.
Lockdown-y, wynikająca z nich konieczność wprowadzania tarcz antycovidowych i wpompowanie olbrzymich ilości pustego pieniądza na rynek, także w postaci dodruku spiralę inflacji tylko napędziły.
Pozostaje nam mieć nadzieję, że choć w tym sektorze nie istnieją złote środki, by wszyscy mogli żyć szczęśliwie i niczym się nie martwić, zmniejszy się chociaż z czasem współczynnik inflacji pozwalając wszystkim spać nieco spokojniej.