Czy Polska może czuć się zagrożona w wyniku rozpoczętych działań zbrojnych w Ukrainie?

Prezydent RP Andrzej Duda pytany czy czuje, że Polska jest zagrożona w wyniku wojny rozpętanej przez rosyjskiego przywódcę Władimira Putina w Ukrainie odpowiedział, że wierzy w potencjał Paktu Północnoatlantyckiego. Mimo wszystkich tych uspokajających zapewnień prezydenta, naród obawia się, że dojdzie do konfliktu pomiędzy nami a naszym potężnym sąsiadem na Wschodzie. 

Czy powinniśmy obawiać się wojny polsko- rosyjskiej? 

Politolodzy i znawcy stosunków międzynarodowych podkreślają, że Polska jest zabezpieczona przed atakiem ze strony Rosji, gdyż w przeciwieństwie do Ukrainy, należy do NATO. Przed Polską stoi jednak szereg bardzo trudnych zadań, chodzi tutaj o ryzyko zaistnienia kryzysu uchodźczego oraz potencjalne problemy z gazem, który jak dotąd w lwiej części braliśmy z Rosji. Kryzys uchodźczy może być problemem z którym przyjdzie zmierzyć się Polsce, Słowacji, Węgrom, Rumunii. Dziś już wiemy jednak, że wielu Ukraińców nie chce za wszelką cenę przedostać się do naszego kraju, część opuściła wschodnią część kraju, kierując się ku zachodowi, na tzw. Zachodnią Ukrainę, Kroki na które zdecydował się Władimir Putin pociągnęły za sobą skutki wręcz odwrotne od tych które kalkulował, Gruzja, Mołdawia oraz Ukraina złożyły wniosek o przystąpienie do UE, poinformowała wpływowa i kompetentna w przekazywaniu treści, agencja AFP. Rosjanie straszą, że w chwili kiedy Ukraina i Rosja są znacznymi eksporterami żywności, w okresie letnim może zapanować w Europie głód, jednak jest to raczej myślenie życzeniowe Putina niż stan faktyczny. Powinniśmy jako państwo przede wszystkim wyrazić solidarność z Ukrainą. 

O czym powinniśmy pamiętać? 

Póki co nie wiemy jak bardzo zdeterminowany jest w swych działaniach Władimir Putin, Władze Federacji Rosyjskiej w sposób konsekwentny dążą do zwasalizowania Ukrainy, które to państwo władze zasiadające na Kremlu uważają za sztuczny. Władze moskiewskie uznają Ukrainę za byt sztuczny, który został w ich opinii założony i ukonstytuowany zaraz po Rewolucji Październikowej 1917r. Władimir Putin stwierdził, że po rewolucji bolszewickiej, odłączono siłą rdzenne obszary rosyjskie, następnie zaś w 1954r., N. S. Chruszczow przyłączył Krym do Ukraińskiej SRR, który już przy tym państwie został. Oczywiście, tezy wysuwane przez Putina są bardzo subiektywne, naciągane, gdyż zapomina zupełnie o całej wcześniejszej spuściźnie Ukrainy, m.in. o istnieniu Rusi Kijowskiej. Władimir Putin, który swego czasu stwierdził, że największym nieszczęściem XX w., był upadek ZSRR z pewnością chciałby przywrócić do życia podobny byt polityczny. Wejście na Ukrainę przypomina działania towarzyszy radzieckich, którzy w 1956r., wchodzili do Budapesztu, w 1968r. do Pragi czeskiej zaś w 1979r. do Kabulu. Władze moskiewskie zdecydowały się podjąć działania przeciwko Ukrainie jako chęć odzyskania wpływów na tym obszarze, pamiętać należy, że państwo to już od jakiegoś czasu kieruje się ku Zachodowi a nie w stronę Rosji. W przypadku, kiedy Władimir Putin zdobędzie Ukrainę, zacznie ją okupować bądź też uczyni z niej 'większą Białoruś’. Władze moskiewskie zapewne będą straszyły użyciem broni jądrowej, jednak pamiętajmy, że jest to proces, który przechodzi przez kilku dygnitarzy i znajdzie się ktoś, kto myśli zdroworozsądkowo, więc to rozwiązanie zdaniem analityków odpada. 

Skąd czerpiemy gaz? 

Rosja w dniu kiedy zaatakowała zbrojnie Ukrainę, jednocześnie zwiększyła transfer gazu do tamtejszego systemu gazociągów. Polska przestała sprowadzać rosyjski gaz z Niemiec, płynie on teraz do nas z Białorusi, której działania są jednak wyraźnie prorosyjskie. Warte zauważenia jest, że Rosja zaczęła intensywnie wykorzystywać ukraiński system przesyłowy, zapewne z myślą, że będą już z niego korzystać przyszłe władze ukraińskie, o ile Rosja ustanowi w Kijowie swój marionetkowy rząd. Pod względem gazu, nie jesteśmy uzależnieni w żadnym stopniu od Federacji Rosyjskiej, gdyż najwięcej do Europy płynie gazu norweskiego, ponadto w sporych ilościach z Afryki oraz z państw azjatyckich m.in. z Kazachstanu. Polska powinna być spokojna, gdyż w 2023r., kiedy to skończy się nasz kontrakt z Gazpromem, będziemy mogli nabywać gaz skroplony ze Stanów Zjednoczonych oraz nowym rurociągiem ze Skandynawii, z Norwegii. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *